Henryk Krzysztof Krasucki - Kandydat na Burmistrza Miasta Pułtusk

Henryk Krzysztof Krasucki odpowiada na zadane przez nas pytania. Jest kolejnym kandydatem na urząd Burmistrza Miasta Pułtusk, który opowiada o swoich propozycjach i planach na rozwój miasta. Zapraszamy do lektury.

Każdemu z kandydatów przesłaliśmy identyczne pytania, aby mogli na łamach naszej strony przedstawić swój program i opinie. Będziemy publikowali stopniowo otrzymane odpowiedzi w kolejności ich otrzymania.

Przypominamy, że jesteśmy niezależną stroną i wszystkich kandydatów traktujemy identycznie.

Prezentujemy odpowiedzi kolejnego kandydata na Burmistrza Miasta Pułtusk - Pana Henryka Krzysztofa Krasuckiego.

 

 

Redakcja: Bardzo proszę o podanie wieku, wykształcenia oraz kariery zawodowej.

Mam 56 lat. Urodziłem się w Kocku (woj. lubelskie) w rodzinie rolniczej.  Ukończyłem szkołę zawodową w zawodzie elektromechanik, następnie technikum w zawodzie elektroenergetyk. W 1983 roku rozpocząłem studia w Szkole Głównej Służby Pożarniczej, którą ukończyłem w roku 1988 z tytułem magistra inżyniera pożarnictwa i stopniem podporucznika. W tym samym roku zawarłem związek małżeński z Różą, zamieszkałem w Pułtusku i rozpocząłem służbę w Komedzie Rejonowej Straży Pożarnej w Pułtusku, gdzie służyłem do 30 czerwca 2018 roku, ostatnie 7 lat jako Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej. W tym czasie ukończyłem studia podyplomowe na kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi.

Moje hobby to pszczelarstwo. Posiadam 20. ulową pasiekę na swojej działce rolnej Działam też społecznie w Związku Pszczelarzy Północnego Mazowsza w Ciechanowie, gdzie jestem prezesem. Jestem również wiceprezesem Powiatowego Koła Pszczelarzy w Pułtusku. Przez 35 lat służyłem społeczeństwu w strukturach straży pożarnej, z tego ostatnie 30 lat w Pułtusku. Od 1 lipca br. jestem na emeryturze.

 

Redakcja:  Jakie kwalifikacje i doświadczenie ma Pan, aby uważać, że jest Pan odpowiednią osobą na stanowisko burmistrza Pułtuska.

Jako Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej kierowałem podległą Komendą i wydawałem, jako organ administracji rządowej specjalnej, jednoosobowo decyzje administracyjne. W urzędzie miejskim wydaje się również wiele decyzji, więc to doświadczenie administracyjne na pewno będzie pomocne.

Jako dowódca akcji wydawałem polecenia wykonania określonych zadań dla podległych strażaków. W pracy urzędu miejskiego to na pewno się przyda, bo w urzędzie potrzebne są też zdecydowane, szybkie i niezależne decyzje.

Oczywiście we współpracy z Radą Miejską te cechy będą przeszkadzać. Politycy potrafią bardzo długo debatować nad sprawami oczywistymi dla mnie jako strażaka. Mam jednak dużo cierpliwości i będę czekał na decyzje radnych. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem konkretny, ale też elastyczny. Potrafię rozważyć propozycje i wybrać te najlepsze dla dobra ogółu. Praca w urzędzie jako administratora to jedno, a praca samorządowca dbającego o mieszkańców to drugie. Do tej pory pracowałem jako administrator i jednocześnie pomagałem ludziom w czasie akcji. Będąc komendantem nauczyłem się osiągać cele optymalnym nakładem sił i środków. Praca burmistrza wymagać będzie tylko niewielkiego przestawienia się na cywilne tory.

 

Redakcja: Pułtusk ze względu na swoje położenie, historię jak i walory architektoniczne niewątpliwie ma ogromny potencjał. W jaki sposób zamierza Pan wykorzystać te atuty dla rozwoju miasta? Jakie działania chciałby Pan podjąć celem promocji miasta i jego atutów?

O rozwoju turystyki w Pułtusku słyszę od momentu zamieszkania w nim. Jak do tej pory niewiele z tego wynika. Brak turystów spowodowany jest, w mojej ocenie, brakiem infrastruktury. Brak parkingów, ścieżek rowerowych i widokowych, miejsca na duże imprezy plenerowe z prawdziwego zdarzenia, miejsc hotelowych, restauracji, przytulnych knajpek odstrasza, zamiast przyciągać. Ta infrastruktura nie powstaje, bo brak turystów, a turystów brak, bo nie ma infrastruktury. Takie błędne koło. Trzeba je przerwać inwestując w partnerstwo publiczno-prywatne. Nie bez znaczenia będą środki zewnętrzne na rewitalizację rynku. Po wykonaniu chociaż części tych zamierzeń trzeba rozpocząć promocję w mediach, także społecznościowych.

 

Redakcja:  Spora część mieszkańców dojeżdża każdego dnia do pracy do Warszawy, ale i innych miast takich jak Ciechanów, Wyszków czy Serock.  Likwidacja dworca PKS, ograniczenie ilości połączeń stanowi spory problem dla tej części mieszkańców, która swoją karierę zawodową związała z innym miastem, a nadal chce mieszkać w Pułtusku. Jakie kroki zamierza Pan podjąć, aby wspomóc te osoby?

Sprawy transportu ludności poza Pułtusk to zadanie starostwa powiatowego. Dlatego m.in. starostwo buduje dworzec autobusowy przy ulicy Nowy Rynek. Pozwoli to, chociaż trochę, polepszyć warunki w jakich oczekują na autobusy nasi mieszkańcy.  O ile na terenie gminy możliwe jest zorganizowanie transportu dla ludności, to poza gminę takiej możliwości prawo nie przewiduje. Na terenie gminy autobusy miejskie, jeżeli będzie taka potrzeba, mogą dojeżdżać do każdej miejscowości. Poza terenem gminy burmistrz może tylko wnioskować i prosić. W obecnej sytuacji transport ludzi odbywa się przede wszystkim przez pojazdy prywatne, więc rozmowy są bardzo trudne. Jako pragmatyk uważam, że jeżeli będzie zapotrzebowanie na usługi, to tam prywatne firmy wejdą i będą realizować przewozy. Zresztą ten proces już się realizuje. Jeździ coraz więcej małych busów. Życie nie znosi próżni.

 

Redakcja:  Przez nasze miasto przebiega jedna z głównych tras prowadzących ruch z Warszawy na Mazury, efektem tego są ogromne korki i utrudnienia dla ruchu lokalnego. Od wielu lat obiecywana jest obwodnica, która poprawiłaby przepustowość i komfort poruszania się w obrębie miasta. Czy jako burmistrz miasta zamierza Pan podejmować jakieś działania, aby przyśpieszyć stworzenie obwodnicy?

O obwodnicy słyszę od 30 lat tj. od momentu kiedy zamieszkałem w Pułtusku. Były już wtedy zatwierdzone plany przebiegu obwodnicy. Nie doczekały się one realizacji. Podobnie było kilka lat temu, kiedy to również były zatwierdzone plany nie tylko przebiegu, ale i budowy obwodnicy. Teraz podchodzimy, jako społeczeństwo do tej sprawy trzeci raz. Może jak w przysłowiu „do trzech razy sztuka” i tym razem się uda. Ja całym sercem i umysłem, i wszelkimi sposobami będę wspierał tą budowę. Kilka lat temu uczestniczyłem w działaniach i protestach na rzecz jej budowy.

 

Redakcja:  Przez wiele lat oczekiwaliśmy na dokończenie budowy nowego szpitala. Przez ten  czas wykorzystywany był na potrzeby szpitala stary obiekt, który zdecydowanie nie spełniał w wielu aspektach podstawowych standardów, co zostało także docenione - negatywnie przez Wprost w rankingu najgorszych szpitali w Polsce. Po przeniesieniu szpitala do nowego obiektu problemy finansowe spowodowały kolejne problemy, w efekcie konieczne było przekazanie szpitala w ręce prywatnej firmy.

Jak ocenia Pan obecny stan szpitala i opieki medycznej w Pułtusku. Czy przewiduje Pan i jakieś działania w tym temacie?

Podobnie, jak w przypadku transportu burmistrz ma niewielkie pole manewru w stosunku do opieki medycznej. Jednym z miejsc, gdzie działania mogą być prowadzone przez burmistrza, jest zapewnienie opieki pielęgniarskiej w szkołach podstawowych. Szpital pułtuski jest wyposażony w bardzo nowoczesny sprzęt diagnostyczny oraz posiada dobre warunki socjalne dla pacjentów. To są atuty, które wykorzystuje obecny udziałowiec 40%  powiatowego szpitala.
I to on i starostwo powiatowe muszą dbać, aby pacjenci byli zadowoleni. Ja, ze swej strony, mogę analizować potrzeby pacjentów – naszych mieszkańców i udzielać wsparcia poprzez różne formy pomocy.

 

Redakcja:  Jak ocenia Pan poprzednich burmistrzów miasta i ich wpływ na rozwój miasta?

Proszę wybaczyć, ale nie chcę nikogo oceniać na tym etapie. Mam w tej chwili za mało danych, pewnych danych, a na plotkach nie będę się opierał.  Efekty pracy są,  takie jak każdy widzi. Oceny dokona społeczeństwo w nadchodzących wyborach. 

 

Redakcja:  Czy zamierza Pan podjąć kroki w temacie budynków dawnych koszar na ulicy Tysiąclecia?

Cały kompleks budynków jest w rękach prywatnych. Prawnie to burmistrz może pilnować płacenia podatków i czystości. Czy to się podoba mieszkańcom. Na pewno nie, ale burmistrz musi przestrzegać prawa. W gestii gminy jest jeden budynek zakupiony rok temu. Plan przebudowy tego budynku na budynek mieszkalny jest dobry. Pułtusk potrzebuje tych mieszkań. Jednak ten plan ma sens tylko wtedy, gdy zostaną pozyskane zewnętrze środki na ten cel. Po rozmowach z fachowcami w tej dziedzinie wiem, że musi to być co najmniej 40%. Działania na teraz to pozyskanie środków zewnętrznych.

 

Redakcja: Jakie inne problemy w mieście widzi Pan i jak zamierza je rozwiązać?

Podstawowym, takim prozaicznym, problemem dla mieszkańców i przyjezdnych jest brak możliwości skorzystania z ulicznych toalet na większości terenu miasta.  Największy problem mają rodzice z małymi dziećmi i osoby starsze. Obecny szalet miejski to porażka. Chcę postawić takie nowoczesne, samoczyszczące toalety w kilku punktach miasta. To pozwoli na lepsze wykorzystanie atutów i atrakcji miasta. Innych problemów jest bez liku. Nie tylko w mieście, ale i na terenach wiejskich. Burmistrz musi ogarniać swoim wzrokiem i uwagą także tereny wiejskie. Zły stan chodników i ulic, brud, za mała ilość parkingów, handel na Rynku, przystań na ulicy Solnej, korki samochodowe z Popław, śmieci przy drogach i w lesie, brak ścieżek rowerowych, upadający PPUK, zły stan mieszkań komunalnych, stan targowiska wiejskiego na Popławach. To niektóre. Burmistrz i Rada Miejska nadchodzącej kadencji będą mieli co robić. Wszystkich problemów nie da się rozwiązać natychmiast. Trzeba to robić sukcesywnie, według planu uzgodnionego z radnymi – przedstawicielami mieszkańców. A plan powinien być 5. letni, skrojony na miarę możliwości finansowej gminy.

 

Henryk Krzysztof Krasucki

 

 

Szukaj

Śledź nas na:

Jesteśmy obecni w sieciach społecznościowych!