Oświadczenie w sprawie odebrania tytułu Honorowego Obywatela Pułtuska.

W ostatnich dniach podczas Rady Miejskiej w Pułtusku odebrano dr n. med. Robertowi Gajdzie tytułu Honorowego Obywatela Pułtuska. W związku z zaistniałymi wydarzeniami związanymi z uchwałą o pozbawieniu dr Gajdy tytułu Honorowego Obywatela Pułtuska zostało wydane Oświadczenie.

Szanowni Państwo,

W związku z wyżej przywołaną uchwałą postanowiłem wydać to oświadczenie, także z powodu licznych zapytań i dezinformacji, które krążą w opinii publicznej. Wyrok, który przywołuje się jako uzasadnienie do tej uchwały zapadł 19 kwietnia 2015 roku. Dotyczył  wydarzeń z 2004 roku, więc obecnie sprzed 14 lat. Sprawa ta dotyczyła nienależnie pobranych środków z NFZ przez pracowników Centrum Medycznego Gajda-Med i toczyła się przed Sądami przez 11 lat. Zapadały w niej różne wyroki nieprawomocne, zarówno skazujące jak i uniewinniające między innymi mnie. W tym czasie liczne gazety, też nasze lokalne komentowały i opisywały jej przebieg. Sprawa wg NFZ pierwotnie dotyczyła kwoty ponad 300 tys zł. Okazało się to nieprawdą. Ostatecznie zapadł wyrok, który dotyczył nienależnie pobranej kwoty około 17 tys. zł. Grupa Gajda-Med ma obecnie obrót w granicach 50 mln zł rocznie, a prowadzę ją od ponad 25 lat.  Myślę, że w tej skali biznesu wymiar kwoty i problemu jest porównaniem do sytuacji, kiedy właściciel rafinerii czy szybów naftowych jest oskarżany o przywłaszczenie litra benzyny na stacji benzynowej.

NFZ w 2005 roku wstrzymał na rok część kontraktów po czym kiedy sam zorientował się, że pierwotne zarzuty są ,,nadmuchane” przywrócił cały kontrakt w kolejnym postępowaniu w 2006 roku.

Kiedy w 2015 roku zapadł wyrok prawomocny, chwilę później poinformowałem o tym osoby pełniące istotne funkcje publiczne w powiecie pułtuskim. Zrobiłem to po to, żeby lojalnie uprzedzić ich o tym fakcie, w aspekcie bycia zapraszanym na różne oficjalne uroczystości, na których byłem witany z imienia i nazwiska. Po to, żeby mieli świadomość, że ktoś może podać do publicznej wiadomości taką informację. Zrobiłem to też po to, ażeby zrobili z niej stosowny użytek, w tym przekazali osobom, które wg nich powinny o tym fakcie wiedzieć.

Pierwszą osobą która się o tym dowiedziała był p. minister Henryk Kowalczyk (też przewodniczący powiatowych struktur PiS), następnie Starosta Pułtuski Jan Zalewski, Burmistrz Pułtuska Krzysztof Nuszkiewicz. Zarówno Burmistrz jak i Starosta przekazali te informacje wielu radnym (przynajmniej z ich ugrupowań). Sądząc, po informacjach, które wychodziły od mec. Ireneusza Purgacza, nie było to też tajemnicą wśród radnych Samorządowego Porozumienia Ziemi Pułtuskiej (nawiasem mówiąc pierwszych porad prawnych w tej sprawie w 2004 roku udzielał mi właśnie mec. Purgacz). Poinformowałem poza tym najważniejsze osoby w aspekcie organizowanych uroczystości zarówno świeckich jak i duchownych. Wszędzie gdzie byłem zapraszany i witany z imienia i nazwiska, organizator lub osoby mu najbliższe wiedziały o tym wyroku.

Nie ma natomiast potrzeby, żeby go ,,wieszać na płocie”. Nie jest zatem prawdą to, co podaje p. Ryszard Befinger w swoim piśmie do rady (pisanym przez mec. Ireneusz Purgacza) o nieświadomości radnych w aspekcie zapadłego wyroku w okresie podejmowania decyzji o nadaniu mi tytułu Honorowego Obywatela Pułtuska. Nie ma on zresztą związku z zasługami, za które mi go nadano ani nie przekreśla mnie jako godnego człowieka niezależnie od zasług.

Sprawa z NFZ i wyrok są dla nie przykre. Nigdy nie przyznałem się do popełnienia zarzucanego mi czynu i nie ukrywam, że liczę na wniesieni skargi nadzwyczajnej.

Nie jest jednak tak, że chodzę po ulicach ze spuszczoną głową. Czym innym jest być posądzonym za przywłaszczenie adekwatnie drobnych środków finansowych z NFZ prowadząc jedną z największych firm medycznych w Polsce, a czym innym jest być np. pedofilem, tyranem w rodzinie, wykorzystywać funkcje publiczne dla handlowania nieswoimi mieszkaniami, być donosicielem ,,PRL-owskiej bezpieki”, czyli zdradzać Ojczyznę. A i tacy radni bywają. Takimi radnymi łatwo też sterować. Zrobią wszystko, żeby nie ujawnić ich czynów. Inną sprawą jest etyka tych, którzy posługują się taka osobą.

Nie sposób nie odnieść się do głosowań Radnych. Wtedy, 16 września 2017, Klub SPZP doprowadził do skandalu w związku z bojkotem uroczystości Dni Patrona Pułtuska. Teraz zrobił poprawkę. Tytuł ,,Honorowego Obywatela Pułtuska” dostałem głosami innych osób, próbują  mi go odebrać kompletnie inne osoby. Trudno będzie mi żyć i udawać, że nic się  nie stało mijając się z wieloletnimi znajomymi: z Michałem Kisielem, Bogdanem Pieńkosem czy Sławomirem Krysiakiem (który kilka miesięcy temu na sesji powiedział ,,nie ja dawałem nie ja będę zabierał” ). Z mijaniem się z p. Ireneuszem Purgaczem nie będę miał problemu. Nie zaskoczył mnie. Przygotowywał to od września ub.  roku i zrealizował. Co do Ryszarda Befingera – ma sprawę karną i robi co mu obrońca każe. Jest moim pacjentem co mi utrudnia swobodną wypowiedź na jego temat.

W przeszłości, kiedy okazało się, że jeden z Honorowych Obywateli Pułtuska miał powiązania ze służbami bezpieczeństwa z okresu PRL, chciano odebrać mu ten tytuł. Ówczesny burmistrz powiedział, że nie ma jednak procedury odwoławczej. Okazuje się, że mec. Purgacz znalazł taką, mimo zgłoszonych uwag radcy prawnego Urzędu Miasta Pułtusk w trakcie sesji.

W związku z powyższym jako pokrzywdzony, osoba  której naruszono dobra osobiste odwołam się od tej decyzji do Wojewody Mazowieckiego. Myślę, że nie tylko ja to zrobię. Myślę, że doszło do naruszenia prawa. Gdyby jednak tak nie było, nietrudno sobie wyobrazić, że w przyszłości będzie można odwołać każdego w zależności od np. linii politycznej.  Sprawa w moim odczuciu skończy się względnie szybko. Są dwie możliwość zakończenia jej. Albo Wojewoda uzna jej wadliwość albo będę pierwszym w Pułtusku, któremu przyznają ten tytuł po raz drugi. Tak czuję….

Nie mam sobie nic do zarzucenia w aspekcie powodu przyznania mi tego tytułu. Nic nie ukrywałem.

Przypomnę powód:

,,W uznaniu zasług dla lokalnej służby zdrowia oraz działań w obszarze kardiologii i medycyny sportowej. ( 16 września 2017)”.

Szpital Powiatowy prowadzę właśnie od 2015 roku. Gdybym go wtedy nie przejął, nie wprowadził odważnych zmian i wielkich inwestycji, już byłby zamknięty – jeszcze przed końcem minionego roku. Dzisiaj kontrakty są o 50% większe niż wtedy, a widmo upadłości nie istnieje. Nie wspomnę o pozostałych firmach grupy Gajda-Med w powiecie pułtuskim skupiających w sumie z 90% usług medycznych. Badania naukowe w zakresie kardiologii sportowej skutkują moimi artykułami naukowymi publikowanymi w renomowanych pismach naukowych i czytanych na całym naukowym świecie. Powstawały one w oparciu o badania wykonywane w Pułtusku.

Ktoś uważa, że to mało?…

17.06. 2018 

Szukaj

Śledź nas na:

Jesteśmy obecni w sieciach społecznościowych!